Trzeci i ostatni miot Paradise -wymarzone skojarzenie

Trzeci i ostatni miot Paradise -wymarzone skojarzenie

Mój tegoroczny miot bokserów – miot “M” właśnie niedawno rozszedł się po nowych domach. Czas więc najwyższy napisać o nim kilka słów więcej – bo był to miot wyjątkowy pod wieloma względami – zarówno dla mnie jak i mam nadzieję dla nowych właścicieli i populacji boksera w przyszłości.

Ostatnie dzieci Paradise

Czas pędzi nieubłaganie i niestety – kto późno zaczął, ten wcześnie kończy – a przynajmniej sprawdza się to w kwestii rozrodu.
Moja ukochana, pierwsza suka hodowlana, matka mojej hodowli – PARADISE – w roku 2020 skończyła 7 lat. Do hodowlanej emerytury, czyli tzw. “weteranów” brakuje jej jeszcze niecałych 8 miesięcy (stan na luty 2021), ale jak na bokserkę, to już wiek zaawansowany. Siwizny brak, kondycja jak u młodzika, duchem wciąż pogodne szczenie – mimo to, znając średnią życia bokserów, zdawałam sobie sprawę, że to z całą pewnością jej ostatnia ciąża.

Ciężarna Paradise, 2020

Dlatego dobierałam partnera na wiele wiele wcześniej, zanim Paradise była gotowa do krycia. W zasadzie, pomysł na to konkretne krycie w linii, którą sobie cenię, miałam już od dawna. Gdy znalazłam psa, który spełniał moje oczekiwania, nawiązałam polsko-włoską współpracę w tym zakresie. I jak się okazało, strona włoska była równie zafascynowana tym konkretnym połączeniem naszych dwóch bokserów – nie przeszkodziły nam nawet pandemiczne obostrzenia na granicach.

Kojarzenie w linii i delikatny inbred na Dylana dei Centurioni

Dylan dei Centurioni

Moja fascynacja linią dei Centurioni zaczęła się cholernie dawno temu, jeszcze za dzieciaka, kiedy wieszałam sobie nad łóżkiem podobizny dziadka mojej Paradise – Warriora dei Centurioni – marząc, że któregoś dnia będę mieć w domu potomka tego psa. Byłam absolutnie zakochana. Ojcem pięknego Warriora był Dylan, a matką Weiss dei Centurioni. Do tej pory uważam, że te dwa boksery były po prostu perfekcyjne.

Warrior dei Centurioni – moje ukochane zdjęcie z czasów dzieciństwa

Znalazłam psa, który był potomkiem Dylana, inbredowanym zresztą właśnie na tego przodka. Dodatkowo jego przodkami byli Taseo dei Centurioni i Laerte Dei Centurioni.
Tym psem był ICARUS dei Centurioni.

ICARUS dei Centurioni

Tak więc łącząc moją Paradise z Icarusem, miałam już kombinację przodków, która zapiera dech w piersiach – Był Warrior dei Centurioni, Laerte i Taseo dei Centurioni, Kronos i Kabir dei Centurioni, Weiss i oczywiście Dylan dei Centurioni – który wybrzmiewa delikatnie z obu stron pary rodzicielskiej, w 4, 5, 6 pokoleniu wstecz.
A przecież oprócz psów z linii dei Centurioni są w tym rodowodzie jeszcze takie cudeńska jak Koto de Guezman, Daniela D’Jandilla czy Future vom German Dream.
Kawał historii.

Wymarzone szczenięta

Ze względów osobistych, nie był to dla mnie idealny czas na odchów miotu. Miałam inne, konkretne plany na ten rok – a tak dokładnie własną ciążę 😉 – ale zaplanowałam wszystko tak, by się udało.
Jak nie teraz to już nigdy!

Odchów miotu to kawał ciężkiej roboty, ale i tak zawsze najczarniejszą zmorą jest szukanie odpowiedzialnych domów.
Ludzie są różni. Niestety, nie jestem w stanie uniknąć telefonów od stukniętych wariatów, którzy dzwonią z pretensjami na wstępie, że “przecież hodowla to firma/biznes” i oni chcą psa – koniec kropka. Do tego żądają gwarancji, że pies nawet krzywo nie piardnie (za przeproszeniem) i że ma być prześwietlony na wszystko, od góry do dołu. To nieważne, że to malutki szczeniak, że się rozwija – ma być gwarancja.

Cóż, teraz można się z tego pośmiać, choć szczerze mówiąc wtedy było to dla mnie zdecydowanie zbyt wiele nerwów. Przewidziałam, że będzie dużo fizycznej pracy, z którą się zmierzyłam będąc w II trymestrze ciąży, ale nie przewidziałam konfrontacji z wariatami, którzy wylewali na mnie tonę pomyj, a nawet mi grozili (!!!), tylko dlatego, że odmówiłam im sprzedaży mojego szczenięcia.
Tak taaaaak…dobrze czytacie!

Macie szczenięta, o które dbacie, pomimo że wiele Was to kosztuje, a finalnie jesteście oczerniani i straszeni przez oszołomów, którym się wydaje, że wszystko im się należy. I że dla Was przecież i tak liczy się tylko kasa…

Pewnie będę jeszcze pisać o moich spostrzeżeniach, co do osób, które dzwonią lub piszą w sprawie psów, bo od socjologicznej strony jest to cały przekrój warstw społecznych – od osób kulturalnych, wychowanych, poważnych, przez ludzi zupełnie zwariowanych na punkcie psów, ale tak pozytywnie – otwartych na porady i sugestie hodowcy, po zupełne marginesy społeczne, ludzi, którzy rzucą Wam “ja wszystko wiem” , mimo, że nie wiedzą nic, będą się kłócić, “bo oni chcą” albo “bo córka już się zakochała” .
Wisienką są zawsze komentarze pod ogłoszeniami szczeniąt, będące ni to pytaniem ni to twierdzeniem ( brak interpunkcji) – ” cena ” .

Poświęcę odrębny wpis na to zagadnienie.

Wracając do sedna – warto było sie poświęcić, bo szczenięta wyszły naprawdę fantastyczne!

Perfekcyjne maluchy

Paradise i szczenięta z miotu “M”

Szczeniąt urodziło się 7, ale niestety finalnie zostało 6.
Jak człowiek przeżywa taką stratę… wiem ja, inni hodowcy, którzy tego doświadczyli i może nieliczni z Was, którzy nie zakładają, że “przecież to biznes, na pewno płaczą tylko za straconymi $$$” .

Pomimo bardzo ciężkich chwil, miałam uciechę obserwując jak cudnie rosną szczenięta i naprawdę mnie to cieszyło, pomimo, że miałam za sobą nieprzespane noce, a teoretycznie powinnam się relaksować, jako kobieta w stanie błogosławionym. Dla mnie to po części jak macierzyństwo. 🙂

Wszystkie wyróżniały się wspaniałym charakterem i temperamentem – wzorcowe boksery – dzielne, odważne, ciekawskie i wesołe – bez wyjątków i tym byłam zaskoczona chyba najbardziej!

Dużo mogłabym Wam pisać jak świetne te dzieciaki były, ale myslę, że zdjęcia i video wyrażą to lepiej, niż tysiąc słów.

Magnificus & drużyna “M”
Moonlight & Mona Lisa
Magnificus
Machiavelli
Moondust
Moondust
Marvel
Magnificus Paradise Spirit
Magnifikus “czytał”
Machiavelli
Moondust Massimo

Więcej zdjęć znajdziecie oczywiście w galerii szczeniąt miotu “M” na naszej stronie www.paradisespiritkennel.com a więcej nagrań video znajdziecie na kanale YouTube hodowli Paradise Spirit

Magnificus & Paradise

Spełnione marzenie

Dzieciaki rozjechały się już po świecie, wszystkie mają super właścicieli – dla jednych to pierwszy bokser w życiu, dla innych kolejny : Marvel mieszka z bratem Geniusem, Machiavelli zamieszkał w hodowli, z której pochodzi jego matka – “Yakuza Poland”, a Magnificus zamieszkał w hodowli, w której mieszka jego ojciec -“Boxer Casanese”.
I oby wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
Mam też nadzieję, że niektóre z nich będą gwiazdami ringów w przyszłości. 😉

Paradise Spirit Kennel