Kleszcze i inne zwierzęta złowieszcze
Jak zabezpieczać przed kleszczami ciężarną sukę? Czy to prawda, że wycofano jedyny lek na babeszjozę (Imizol) w Polsce?
O tym, że kleszcze przenoszą w Polsce patogeny groźne dla psów i ludzi, wiemy chyba wszyscy.
Człowiek narażony jest na całą długą listę chorób, wywoływanych przez różne patogeny bytujące w ślinie czy kale kleszczy ( borelioza, babeszjoza, bartonelloza, erlichioza i in.)
Nas, ze względu na psy, interesuje w tym artykule jedna z nich – babeszjoza.
Babeszje
Babeszje (Babesia) – rodzaj chorobotwórczych, wewnątrzerytrocytarnych pasożytów należących do królestwa protista. Powodują u zwierząt kręgowych chorobę nazywaną babeszjozą. U ludzi może występować jako zoonoza (Wikipedia).
Odrębne odmiany powodują babeszjozę u owiec, bydła, koni, ludzi i psów.
I choć istnieje ponad 100 gatunków Babesia, psy atakują dwa z nich:
Babesia canis i Babesia gibsoni, bytujące w gruczołach ślinowych kleszczy.
Zatem do zakażenia psa babeszjozą dochodzi w momencie, gdy wraz z śliną kleszcza pierwotniaki dostają się do krwiobiegu psa. Niektóre źródła podają, że by faktycznie doszło do zakażenia, kleszcz musi żerować (być wbity w skórę psa) przez minimum dobę.
Choć nie jest to żelazną zasadą i generalnie – im szybciej kleszcza się pozbędziemy tym lepiej.
A najlepiej, by go zniechęcić do aktywnego żerowania na naszym psie.
Preparaty odstraszające kleszcze
Na rynku jest wiele różnych substancji chemicznych, mających na celu odstraszanie kleszczy i zniechęcanie do żerowania na psie, jak np. stara i sprawdzona permetryna (bezpieczna dla psów, zabójcza dla kotów!!!), fipronil czy dimeticon. Różnią się postacią chemiczną jak i formą podania psu (obroże, krople lub tabletki do połknięcia – tego ostatniego unikam).
Jeśli chodzi o to, która z tych substancji jest najskuteczniejsza -istnieją (niezbadane jeszcze naukowo) przesłanki, iż w zależności od regionu w jakim żyjemy, różna jest ich skuteczność.
Wnioskować więc można, że być może inna substancja będzie
najskuteczniej odstraszać kleszcze z populacji południowopolskiej, a inna te z pomorza.
Dodatkową kwestią jest jeszcze to, że każdy osobnik ma swoje “predyspozycje” do przyciągania kleszczy, każdy ma swój osobisty kod zapachowy, który w połączeniu z każdą z tych substancji da trochę inny efekt.
Więc niestety nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wypróbowywanie wszystkiego na skórze własnego psa… .
Wiele lat używałam z powodzeniem i zaufaniem obroży Foresto. Cieszyło mnie, że jej zapach zniechęca kleszcze do podjęcia żerowania i że w razie odczynu alergicznego u psa – mogę ją szybko zdjąć.
Krople (spot on) działają krócej, ekonomicznie wychodzą znacznie drożej, ALE gdy w Twoim domu żeruje inny pasożyt – Bulwiozon Francuski Obrożozrywacz – o Foresto można zapomnieć.
Bezpieczne środki przeciwkleszczowe w ciąży
W stanie błogosławionym strach jest podawać suce środki, które będą utrzymywać się długo w krwiobiegu. Ich wpływ na płody nie jest zbadany.
Obecnie jest cała masa środków odstraszających kleszcze BIO. Jeszcze podczas pierwszej ciąży mojej suki, na jednej z facebookowych grup bokserkowych polecono mi konkretny BIO środek – i muszę przyznać, że to strzał w 10!
Ja używam i potwierdzam skuteczność zarówno w okolicach Warszawy jak i teraz Zielonej Góry, specjalnej kompozycji olejków eterycznych –
“cdVet Abwehrkonzentrat”.
Pierwszy – wersja “Hund”(niem.pies), stosowałam 2 lata temu podczas pierwszej ciąży mojej Paradise.
Tym razem, z braku dostępności – zakupiłam wersję “Mild” , o mniej intensywnym zapachu (producent sugeruje ją dla kotów).
Generalnie oba olejki pachną przyjemnie dla człowieka, lecz zapach średnio przypadł do gustu moim psom (bardzo intensywnie wcierają się po zakropleniu w dywany i trawniki).
Hundpachnie intensywniej i spowodował chwilowe podrażnienie skóry okolicy usznej. Prawdopodobnie przez zawartość olejku herbacianego – olejek z drzewa herbacianego zawiera cyneol, który może powodować podrażnienie oczu (jak widać również skóry). Dotyczy to ludzi i psów.
Skład olejków:
- Hund– olejek z drzewa herbacianego (Melaleuca Alternifolia), olej jojoba (Simmondsia Chinensis), lawenda (Lavandula angustifolia), olej geraniowy
- Mild– alkohol, Neemö / Niemöl (Ayadirachta Indica), olej geraniowy, prawdziwa lawenda, olej Manuka (Leptospermum Scoparium), anyż gwiazdkowaty (Illicium Vernum)
To co najważniejsze – przy stosowaniu zarówno olejku Hund jak i teraz Mild nigdy nie znalazłam żadnego kleszcza na sukach!
Co ciekawe – w przerwie między permetryną podawaną w formie kropli (okres przed ciążą), a rozpoczęciem zakraplania suk olejkami cdVet, obie moje suki przyniosły mi po kleszczu – z naszego trawnika!
Obawiałam się, że wersja olejku Mild, będzie mniej skuteczna – ale tak nie jest.
ZERO kleszczy.
Dodam także, że wersja Mild zdecydowanie mniej irytuje zapachowo moje suki i nie działa podrażniająco na delikatną skórę wokół uszu.
Ale za to… pozostawia żółte odbarwienia na białej sierści buldożki… .
Coś za coś.
Czy to prawda, że nie będziemy już mieć w Polsce leku na Bebeszjozę?!
Komunikat Głównego Inspektoratu Weterynarii z dnia 26 marca 2019 roku wywołał niemałą panikę.
Tzn. tak de facto panikę wywołał ktoś na jednej z grup “kynologicznych” na facebook’u, podając iż dostawy jedynego dostępnego w Polsce leku stosowanego w przypadku stwierdzenia infekcji babeszją – Imizolu, zostały wstrzymane.
Tymczasem jak czytamy na stronie GIW :
W dniu 22 marca 2019 roku firma MSD Animal Health poinformowała Główny Inspektorat Weterynarii, że produkt leczniczy weterynaryjny o nazwie: Imizol 121,15 mg/ml, roztwór do wstrzykiwań dla psów (substancja czynna: imidokarb) jest obecnie niedostępny w Polsce. Imizol jest przeznaczony do stosowania u psów w zapobieganiu i leczeniu inwazji Babesia canis. Firma MSD Animal Health dołoży wszelkich starań, aby znaleźć rozwiązanie dla klientów w Polsce i potwierdza, że produkt będzie dostępny ponownie. Pierwsze opakowania produktu leczniczego weterynaryjnego o nazwie: Imizol będą dostępne w ciągu kilku tygodni. Firma MSD Animal Health przeprasza klientów za wszelkie niedogodności.
Zatem, z nieznanych nam przyczyn, firma ta nie jest w stanie zaopatrzyć naszego kraju w ten lek, niemniej jak podają, jest to stan czasowy.
Rzucenie hasła – “nie będziemy mieli czym leczyć swoich psów i od teraz babeszjoza = śmierć” – jest duuuużą nadinterpretacją.
Co nie oznacza, że babeszjozę można lekceważyć.
Późno rozpoznana lub oporna na dipropionian imidokarbu prowadzi do śmierci. O przypadkach oporności Babesia Canis na leczenie możecie przeczytać tutaj -> www.magwet.pl.
Nagłej, niespodziewanej śmierci psa, w skutek zakażenia babeszją, w dodatku w środku zimy, którą to do niedawna uważano za czas wolny od inwazji kleszczy, doświadczyłam na własnej skórze, tracąc mojego dalmatyńczyka.
Uważajcie na kleszcze i trzymajcie się ciepło!