Co to właściwie znaczy “suka hodowlana” ?

Co to właściwie znaczy “suka hodowlana” ?

PARADISE Yakuza-Gdy 55 day of pregnancy

Zdawałoby się – prosty termin. A jednak jest problem w jego interpretacji. I powstaje pytanie : jak w zasadzie powinno wyglądać życie suki hodowlanej, by wykorzystać w pełni jej potencjał a jednocześnie nie stać się obiektem internetowego flame’u sianego przez “hodowców różowych podusi” ?

Jest ciężko ugryźć ten temat. Ale to konieczność.

Już w zasadzie codziennie czytam na różnych “kynologicznych” forach otchłani FB, porady oszołomów, na temat tego, jakich hodowli należy unikać a jakie są “cacy”,  którzy wmawiają ludziom brednie.

Praktycznie codziennie ktoś pyta o to samo, co znaczy, że chce dokonać dobrego wyboru, ale brak literatury w temacie.

Jeżeli człowiek szuka wiedzy na forum, to dzieje się to na zasadzie “tonący brzytwy się chwyta” – bo nigdy nie wiadomo, kto nam odpowiada.

 

I mam poczucie pewnej niesprawiedliwości, bowiem czytam bzdury,  że hodowla, w której jest kilka ras to zło. Że hodowla, która ma liczne mioty (od różnych suk) to zło.
Że tylko ktoś, kto ma jedną-dwie suki, w mieszkanku na podusi i mioty raz na ruski rok (bo na częstsze praca nie pozwala albo warunki) jest dobrym hodowcą. I z racji tych okazjonalnych miotów ich suki są zadbane. Reszta suk żyje w strasznej niewoli i tyranii… .

 

I to okropne, że szukający rzetelnych porad ludzie, dostają w odpowiedzi bełkot zazdrosnych histeryków.

No bo jak można opiniować czy hodowca dba o zwierzęta czy nie, na podstawie tego czy hoduje jedną rasę czy kilka? Albo jak można oczerniać hodowców, pisząc, że ich interesem są tylko pieniądze, ponieważ mają co roku mioty (gdy posiada się kilka suk to chyba nie wydaje się takie nadzwyczajne, prawda?)

Włos się na głowie jeży!

To Nieprawda!

To NIEPRAWDA! I podkreślę, że piszę to bez jakiejkolwiek sprzeczności interesów, ponieważ ani nie mam powiązań z wielkimi hodowlami i interesu by ich bronić, ani też nie bronię siebie – bo sama mam obecnie dwie suczki i tylko jeden miot bokserów zapisany na kartach kynologicznej historii.

Za to jestem kynologiem-wizjonerem i nigdy się nie zgodzę na to, że prawdziwa praca hodowlana opierać się może na jednej czy dwóch sukach i sporadycznych miotach. W takim wypadku to nie praca hodowlana – to kynologiczne hobby.

Zatem zacznijmy od początku debatę o tym czym jest HODOWLA oraz jak wyglądać powinna prawdziwa praca hodowlana, gdzie wkład w rozwój rasy i kynologiczne sukcesy to nie jedynie łut szczęścia a zasłużone efekty.

Będzie utopijnie, ale lepiej mierzyć wysoko. 😉

Suka hodowlana – jej kynologiczne znaczenie

Regulamin Związku Kynologicznego w Polsce nie podaje terminologii, którą dałoby się zdefiniować pojęcie hodowli. Nie ma też definicji suki hodowlanej, są jedynie wytyczne, określające jakie wymagania suka danej rasy musi spełnić, by zostać dopuszczoną do rozrodu.

Zatem opiszmy te pojęcia samodzielnie.

Suka hodowlana – to suka, która uzyskała uprawnienia do rozrodu, zatwierdzone przez ZKwP,  na mocy wymaganych ocen z wystaw psów, badań weterynaryjnych, testów psychicznych i certyfikatów użytkowości; przy czym warunki jakie suka musi spełnić są ustalane indywidualnie dla każdej rasy;

Suka hodowlana w 55 dniu ciąży (Ch. Pl PARADSIE Yakuza-Gdy)

Regulamin określa jednak bardzo dokładnie obowiązki hodowcy względem suki hodowlanej i dwa z nich chcę omówić dokładniej, są to:

  1. ograniczenie miotów suki do jednego w roku kalendarzowym;
  2. otoczenie opieką posiadanych psów, zapewnienie im higienicznych warunków utrzymania i należytą pielęgnację,
    właściwe żywienie, ochronię przed przypadkowym kryciem, poddawanie szczepieniom ochronnym,
    utrzymywanie tylko takiej liczby psów, którym jest się w stanie zapewnić dobre warunki egzystencji.

 

Ograniczenie miotów suki do jednego w roku kalendarzowym

Miot E (Ch. PL PARADISE Yakuza-Gdy x LIONEL de Bellaterra)

Numer 1 – mamy tu wyraźnie napisane, że ta sama suka hodowlana nie może rodzić dwukrotnie w ciągu roku kalendarzowego, nawet jeśli miała tylko jedno szczenię i jest bardzo cenna pod względem hodowlanym. I tu chyba wszystko jasne.

Teraz sięgnę po drugą stronę tego kija – skrajne przeinterpretowanie tego nakazu, które reprezentuje spore grono hodowców, krzyczących gdzieś w czeluściach internetu, które brzmi:

“Skoro ZKwP robi ograniczenie w rozmnażaniu suk, to my idziemy krok dalej i nasze suki rozmnażamy tylko okazjonalnie, np. co dwa lata.”

Są fajniejsi? Twierdzą, że tak, bo nie eksploatują swoich suk tak jak “inni”.

I jest to bardzo chwytliwe hasło w czasach, gdy ludzie starają się być “eko trendy” świadomymi konsumentami.

Ale zaraz zaraz… jeśli mam w domu dobrą, zdrową sukę hodowlaną, która dała świetny miot, szczenięta wniosły dobre cechy do dalszej hodowli to czy zawieszenie jej w użytkowaniu hodowlanym, mimo że suka jest w świetnej kondycji, służy kynologii?

Zrozumieć należy, że rozmnażanie suki raz do roku nie jest jej nadmiernym eksploatowaniem.
Rozmnażanie suki raz do roku, to normalne użytkowanie suki hodowlanej.

Po prostu – właściwe w hodowli.

Ciąża urojona

Co więcej suki nie kryte przy cieczce, często przechodzą tzw. “ciążę urojoną“, instynkt odziedziczony po dzikich przodkach, podczas której ich ciało przechodzi przez trzy fazy :

Ciąża urojona u suki źródło: www.piesporadnik.pl

  • fikcyjnej ciąży, podczas której ciało suki zmienia się, jak gdyby faktycznie była brzemienna,
  • fikcyjnego porodu, podczas którego suka często buduje gniazdo i gromadzi zabawki, bo psychicznie w jej głowie odbywa się poród
  • i laktacji, niestety zazwyczaj niefikcyjnej, której skutkiem są pełne listwy mleczne, których nie ma komu opróżniać (brak szczeniąt), czego konsekwencją może być zapalenie gruczołów mlecznych i zwiększające się ryzyko gruczolaka listwy mlecznej (zmiany nowotworowe).

Także z fizycznego punktu widzenia, jeżeli suka nie ma być sterylizowana i ma być użytkowana hodowlanie, lepiej byłoby, gdyby przechodziła ciążę. Niemniej, przy licznych miotach lub trudnych porodach, organizm suki potrzebuje więcej czasu na regenerację.

I tak naprawdę tylko sam właściciel suki wie, w jakiej kondycji ona jest.

Myślę, że zapis o ograniczeniu miotów raz na rok, zabezpiecza wszystkie suki, przed ewentualnym nadmiernym eksploatowaniem i istnieje po to, by rozwiązywać dylematy niedoświadczonych hodowców, odgórnie zabezpieczając dobro suki.

Okazjonalne mioty szczeniąt

Zatem dlaczego jest tak wielu hodowców, którzy mioty mają okazjonalnie i dlaczego oczerniają hodowców, których hodowla polega na regularnych miotach?

Nie wiem czy Was to zaskoczy, bo odpowiedź jest banalnie prosta: przede wszystkim, bardzo wielu, pewnie ponad 80% hodowców to osoby, które zajęły się tematem hodowli przypadkowo – np. kupili swojego pierwszego rasowego psa, coś ich podkusiło, żeby jechać na wystawę i BANG! Pies okazał się wybitny i dalej poniosły ich skrzydła sukcesu. Albo kupili swoją pierwszą rasową suczkę i tak się w niej zakochali, że musieli mieć po niej dzieci.

A ponieważ nie planowali nigdy wcześniej wielkiej hodowli, warunki w jakich żyją, ich tryb pracy, etc. pozwala im na posiadanie kilku zwierząt maksymalnie, a mioty pojawiają się okazjonalnie – nie z powodu ich wielkiej troski o suki, a z powodów bardziej prozaicznych, takich jak brak możliwości wzięcia dwumiesięcznego urlopu na czas odchowu szczeniąt.

 

A dlaczego robią tyle krzyku na forach i dlaczego nagabują ludzi przeciwko innym hodowcom? Tego nie wiem, ale jeśli miałabym strzelać, to zgaduję, że to takie czysto ludzkie kompleksy i zazdrość wychodzą z nich jak słoma z butów.

Masówka

 

I najbardziej irytującą kwestią, dla mnie jako hodowcy, jest to, że naprawdę wielu, wielu ludzi, bez większego zastanowienia łyka taką papkę, wierząc, że jeśli w hodowli szczenięta pojawiają się co rok, to jest to “masówa“.

Kurczęta w wylęgarni masowej, oddzielane od skorupek na taśmie produkcyjnej

Wierzą w to mocno i często podkreślają w rozmowach telefonicznych nawet nabywcy moich szczeniąt, twierdząc, że o mojej przyzwoitości świadczy fakt, iż mam jedną sukę i okazjonalny miot.

Kochani, cieszę się, że wybraliście właśnie moją hodowlę i dbacie o moje Rajskie Bokserki, jednak prawda jest taka, że posiadanie jednej suki hodowlanej i jednego miotu w dorobku, świadczy jedynie o tym, że moje dotychczasowe życie osobiste nie pozwalało mi na częstsze mioty (moja suka ma już 5 lat, jest zdrową championką i wydała tylko jeden miot!) . 

I tu zaznaczę, że po moje szczenięta zgłosili się ludzie wspaniali, którym nie był obojętny los matki ich szczeniąt. Wielki plus dla nich. Niemniej:

Nawet najlepszy kynolog nie wniesie do hodowli niczego, jeśli nie będzie hodować. 

 

A w kolejnym poście omówimy punkt drugi, czyli

->Ile psów posiadać powinien w hodowli dobry hodowca? Czy posiadanie kilku ras oznacza pseudo hodowlę?

 

 

Paradise Spirit Kennel