O jakie badania rodziców pytać hodowcę buldogów francuskich?

O jakie badania rodziców pytać hodowcę buldogów francuskich?

source: mirror.co.uk

O najistotniejszych badaniach zdrowotnych hodowlanych buldogów, o tym na co zwracać uwagę podczas wyboru hodowli, a także o pseudo hodowlach i o tym, jak ważna dla rasy jest nasza świadoma decyzja wyboru miejsca zakupu psa.

W ostatnim wpisie (“O wyjątkowości i odmienności buldoga francuskiego – niezwykła budowa“) nakreśliłam co nieco temat kwintesencji buldożej morfologii – było o tym czego wymaga standard rasy, z czego pewne cechy budowy wynikają i do czego predysponują buldoga francuskiego.

Wspomniałam też, że to nie prawda, że buldog francuski to rasa, “której powinno się zabronić rozmnażania“. To szkalowanie rasy, na podstawie licznych przypadków chorych psów w typie rasy!

Pies w typie rasy to pies z mało wiarygodną dokumentacją pochodzenia – czyli inną niż dokumentacja rodowodowa członków i partnerów FCI, bądź w ogóle bez jakichkolwiek dokumentów.

Dokumentacja pochodzenia, czyli metryki i rodowody ZKwP/FCI to dopiero wierzchołek tego, co prawdziwy hodowca ma do zaoferowania.

Oprócz tego są też badania objawowe i testy genetyczne, które wykonuje się psom i sukom hodowlanym przed dopuszczeniem ich do rozrodu.
Ich wyniki mówią o stanie zdrowia przyszłych rodziców oraz mogą wiele powiedzieć o możliwości wystąpienia konkretnych schorzeń u potomstwa w przyszłości.

Część z tych badań mocno już zakorzeniła się w kulturę hodowlaną hodowców FCI, część dopiero wchodzi w życie (trwa weryfikacja ich wiarygodności i rozpowszechnianie w kraju).

Ale jedno jest pewne – pytając o te badania hodowcę, nie macie czego się wstydzić czy obawiać.
Planując kupno psa i życie z nim przez kolejnych kilkanaście lat, warto jest dobrze zainwestować i nie szukać “okazji”… .

O jakie badania rodziców pytać hodowcę?

Badania objawowe

Badania, o które niewątpliwie powinniście pytać hodowców buldogów francuskich, to na pewno echo serca oraz RTG rzepek kolanowych (patella).

To absolutne minimum według mnie, choć niestety żadne badania nie są obowiązkowym wymogiem do uprawnień hodowlanych.

Mimo to, naprawdę każda szanująca psy hodowla bada swoje zwierzęta pod tym kątem, przed dopuszczeniem ich do rozrodu i traktuje je jak obowiązkowe badania przesiewowe populacji.

Oczywiście, takie objawowe badania nigdy nie dadzą gwarancji na to, że 100% potomstwa rodziców ze zdrowymi sercami i doskonale wykształconymi stawami kolanowymi będzie również pod tym względem zdrowe.

Ale na pewno zmniejsza to szanse na wystąpienie tych schorzeń u szczeniąt. I choćby dlatego – warto badać.

Testy genetyczne

Laboratorium Laboklin wypuściło pakiet 5 testów genetycznych na najczęstsze choroby genetyczne występujące u buldogów francuskich, pomagające określić czy rodzice są nosicielami konkretnych schorzeń.

Są to: 

  • Cystynuria,
  • Mielopatia degeneracyjna exon 2 (DM),
  • Zaćma wrodzona (HSF4),
  • Wrodzona niedoczynność tarczycy z wolem (CHG)
  • Wieloogniskowa retinopatia psów (CMR).

Niestety, w Polsce wciąż bardzo niewiele jest psów, które miały wykonywane te testy. A jeśli chodzi o suki, to o ile mnie wiedza nie myli, moja ZOOLA była pierwszą buldożką (a na pewno jedną z pierwszych!) z pełnym pakietem tych testów genetycznych w Polsce.

Ale miejmy nadzieję, że przebadanych genetycznie buldożków będzie coraz więcej.


wyniki w 2019

BOAS ( Brachycephalic Obstructive Airway Syndrome)

Ważnym testem jest test wydolności, określający obecność i stopień nasilenia BOAS – oddechowego (obturacyjnego) syndromu brachycefalicznego.

Testy, które są popularne m.in. na Wyspach Brytyjskich, w naszym kraju dopiero raczkują. Miejmy nadzieję, że coraz więcej lekarzy wet. zainteresuje się badaniem i ocenianiem tego schorzenia u buldogów francuskich, co da możliwość wszystkim hodowcom na przeprowadzenie takich testów u swoich hodowlanych zwierząt.

Niemniej, należy pamiętać, że pies z BOAS będzie miał bardzo charakterystyczne objawy – silne duszności po wysiłku, niedotlenienie (sinica błon i języka), omdlenia, niechęć do wysiłku fizycznego.

Ponadto, coraz więcej badań wskazuje na to, że stopień otwarcia skrzydełek nosowych wcale nie jest wskaźnikiem występowania lub nie syndromu BOAS – są bowiem psy o bardzo ciasno zamkniętych nozdrzach z wynikiem BOAS = 0.
Temat tego syndromu jest świeży i medycyna wet. wciąż go zgłębia.
Tak więc pytanie “Czy zamknięte skrzydełka nosowe = BOAS?” – pozostaje otwarte.

Jedynym faktem, który zauważam co i rusz jest to, że najcięższe i najliczniejsze przypadki buldogów fr. z BOAS są zgłaszane przez nabywców psów „po taniości”, z dokumentami innymi niż metryka ZKwP bądź zupełnie bez dokumentacji… .

Pseudo buldożki i genialne zakupy „za pół ceny”

źródło: www.expressbydgoski.pl

Więc skąd ten cały szum o zdrowie buldoga fr.? Z mody na rasę.

Buldog francuski bije w ostatnich latach rekordy zainteresowania. W związku z wysokim zainteresowaniem, ruszyła szalona podaż.
Tam gdzie kasa, tam też jak muchy do g… ściągają oszuści, pseudo hodowcy.

Musze też w tym miejscu ponarzekać na ludzi kupujących szczenięta – znaczna część z nich szuka taniej. W myśl zasady „podobny za pół ceny”.

Sami wmawiają sobie, że rodowód jakiejś podrzędnej organizacji, który dostali do psa sprzedawanego za 1/3 ceny szczenięcia z renomowanej hodowli ZKwP/FCI, jest tyle samo wart, co ten oryginalny, afirmowany przez Związek Kynologiczny w Polsce.

Potem wmawiają to znajomym, następnie chwalą się na grupach dyskusyjnych FB, a po chwili… błagają o porady, w postach pełnych desperacji, bo u ich psa zdiagnozowano taką litanię chorób, o jakiej nawet nie jeden lek. wet. nigdy nie słyszał.

Tak, w 99% przypadków chorych buldogów, pojawiających się w internetowych lamentach na grupach dyskusyjnych, to psy z hodowli nie należących do ZKwP .

Także, nie dajcie się zwieść ceną.
Buldog francuski z oryginalnym pochodzeniem ZKwP/FCI (purebred), po przebadanych rodzicach – to drogi pies.

Warto jednak poczekać i kupić piękne, zdrowe szczenię, wspierając tym samym rozwój rasy.

Okazuje się jednak, że nie każdy człowiek ma w sobie empatię. Szukanie oszczędności i niewiedza to jedno.
Ale jak nazwać ludzi, którzy świadomie kupują szczenię z makabrycznych warunków, a potem – gdy lekarz wet. oświeci ich w jak złym stanie jest pies (jakby odwodnienia, niedożywienia i brudu nie było widać gołym okiem…) – oddają szczenię z powrotem!

Tak było w przypadku pseudo hodowli w Dobrczu pod Bydgoszczą -> “Hodowla psów i kotów w Dobrczu. Bunkier udręki dla zwierząt

Jak można?
Nie pytam o to jak można rozmnażać w ten sposób zwierzęta – bo jestem w stanie sobie wyobrazić, że dla niektórych ludzi pies to sposób na życie, zarobek dla średnio zaradnych życiowo.

Pytam – jak można kupić szczenię z takiego miejsca, a potem oddać je z powrotem (bo chore) i domagać się jedynie zwrotu pieniędzy?!
I NIKOGO O TYM DRAMACIE NIE POWIADAMIAĆ ?!!

Zazwyczaj cały lincz spada na tych bezlitosnych wyzyskiwaczy – należy im się, racja.
Ale co w głowach mają osoby nakręcające tą machinę wyzysku zwierząt?

Jakim człowiekiem trzeba być, by oddać chore umierające szczenię z powrotem do piekła, martwiąc się jedynie o zwrot gotówki…?!

Pamiętajcie!
To Wy – jako Nabywcy – jesteście odpowiedzialni za to kogo finansujecie, co wspieracie.
To Wasze pieniądze i Wasze decyzje wpływają na to, czy wspieracie rozwój prawdziwych rasowych psów czy nakręcacie biznes ludzi, żyjących z psów rodzących się we własnym kale… .


Paradise Spirit Kennel