Temat arcyważny! Szczególnie po nieudolnej nowelizacji prawa odnośnie ochrony zwierząt. Teraz osobie nie mającej bladego pojęcia o kynologii, naprawdę bardzo ciężko jest się odnaleźć, w gąszczu najróżniejszych tego typu organizacji.
Przez chwilę miałam zagwozdkę, od czego w zasadzie należałoby zacząć. Ostatecznie doszłam do wniosku, że najlepiej od początku – więc bardzo pobieżnie przedstawię wam (tym, którzy naprawdę kompletnie się dotąd kynologią nie interesowali) jak wyglądał rozwój kynologii w Polsce i na świecie.
Psy rasowe – to historia sięgająca znacznie dalej w przeszłość niż istnienie samych ksiąg rodowodowych. Zanim człowiek doszedł do wniosku, że chce spisywać na dokumencie (rodowód) psy ze sobą kojarzone oraz przede wszystkim, że chce by te rodowody były spisywane w jednej Księdze Rodowodowej, psy hodowano bez biurokracji.
I hodowla ta szła różnorakimi torami, w najróżniejszych zakątkach Ziemi, już tysiące lat wstecz!
Starożytni władcy mieli u swojego boku psy, ujednolicone pod względem cech charakteru i często wyróżniające się nietypowym wyglądem. Najstarszą z grup rasowych psów są charty – czego przykładem są liczne płaskorzeźby i ryciny sprzed tysięcy lat, ukazujące psy w tym typie.
Jednocześnie popularne stały się psy również polujące, ale na grubszą zwierzynę lub wręcz na inne drapieżniki (niedźwiedzie czy pumy!), a więc musiały być znacznie masywniejsze niż charty. Z czasem takie psy posłużyły również rzymskim rozrywkom na arenie – ta grupa ras to molosy.
I również równolegle, gdzieś w cichych dolinach, pasterze dobierali do rozrodu psy, jak najlepiej nadające się do pasienia bydła, owiec, a także ochrony stada czy posesji.
Jeszcze w innym miejscu na ziemi, ludzie żyjący nie z upraw a z łowów, otaczali się psami nadającymi się do polowań w ciężkich zimowych warunkach, niezależnymi i samodzielnymi.
Te różnorakie “szlaki” rozwoju poszczególnych grup ras psów omawiałam w artykule -> Kształtowanie się ras psów.
Aż przyszedł taki czas, gdy człowiek wpadł na pomysł, że chce zamknąć populacje istniejących ras psów w hermetycznym obiegu – zamykając ich księgi rodowodowe . Od tej pory, dokument potwierdzający przynależność do tej konkretnej rasy psa, wystawiano nie na podstawie jego wyglądu, lecz na podstawie udokumentowania pochodzenia jego przodków.
Dlaczego tak postąpiono? W celu ustabilizowania pożądanych cech i wykluczenia możliwości napływu nowych, z zewnątrz – potencjalnie niekorzystnych.
Oczywiście ma to swoje plusy i minusy – dzięki temu pies rasowy stał się populacją niesłychanie rozczłonkowaną na szereg mniejszych podpopulacji (ras), w których osobniki w sposób fenomenalny są do siebie zbliżone pod względem wyglądu, charakteru i często zadziwiających wręcz zdolności specjalistycznych. Nie przewidziano jednak, że duże spokrewnienie w obrębie ras, prowadzić będzie do uwypuklenia nie tylko pożądanych cech, ale i szeregu wad genetycznych, które przy wysokim zinbredowaniu (spokrewnieniu) mają szansę ujawniać się częściej.
Tak czy inaczej, dopiero skrupulatnie prowadzona dokumentacja pozwoliła na świadomą pracę hodowlaną.
Początkowo w całej Europie istniało gro klubów kynologicznych, prowadzących dokumentacje hodowlane na poziomie lokalnym.
Brakowało takiej “klamry”, która zebrałaby całą światową dokumentację kynologiczną w “całość”.
Takim organem stała się, powołana 22 maja 1911 roku w Belgii, Międzynarodowa Federacja Kynologiczna (FCI, Fédération Cynologique Internationale).
Organizacjami założycielskimi były wtedy:
Nadrzędna organizacja rangi międzynarodowej, ujednoliciła prawo obowiązujące kluby, tak by nie było kontrowersji co do tego, że pies z danego kraju może być uznany za przedstawiciela rasy w innym kraju.
Dzięki regulacjom prawnym na skalę światową, możliwe stało się organizowanie wystaw kynologicznych na całym świecie, na tych samych zasadach i co ważniejsze – dało to możliwość prezentacji na takich wystawach psów pochodzących z każdego zakątka Ziemi.
Pozwoliło to także na bezpieczną wymianę dokumentów, zmniejszając ryzyko oszustw i “podrób” (rodowody drukowane “na kolanie”).
Co więcej FCI zatwierdza i udostępnia online nazwy wszystkich przydomków hodowlanych (które nadsyłają organizacje reprezentacyjne zrzeszonych w niej krajów), co z kolei chroni przed powielaniem nazw hodowli między krajami (bez problemu wyszukacie na stronie FCI mój przydomek – Paradise Spirit 😉 ).
Struktura organizacyjna FCI dzieli się na trzy sekcje:
Jest to największa organizacja kynologiczna na świecie!
Kraje takie jak :
nigdy nie stały się członkami FCI, ale są jej ścisłymi partnerami – wzajemnie respektując swoje rodowody (obustronnie), zapraszając do sędziowania na wystawach sędziów organizacji partnerskich i bez przeszkód umożliwiając kojarzenia pomiędzy osobnikami pochodzącymi z tych organizacji.
Jak już wcześniej padło – w struktury FCI włączone są organizacje reprezentujące dany kraj – po jednej na kraj.
Wydaje się dość oczywistym, że aby program ujednolicenia i usprawnienia przepływu dokumentacji miał sens, informacje jakie mają docierać do FCI, nie mogą być powielane – tak więc koniecznym było wyznaczenie klubów reprezentacyjnych.
Na początku XX wieku sytuacja w Polsce wyglądała podobnie jak w całej Europie – działało wiele lokalnych klubów, mniejszych i większych. I w zasadzie w większości krajów proces włączania się do FCI wyglądał podobnie – tworzono krajowe organizacje wewnętrzne, ujednolicające pewne aspekty funkcjonowania wszystkich klubów w danym kraju, ale bez odbierania im prawa do wewnętrznych regulacji i władz, i w ten sposób włączano całą krajową kynologię w struktury FCI.
W 1935 roku z inicjatywy Maurycego Trybulskiego został powołany Międzyklubowy Komitet Kynologiczny (MKK), w którego skład wchodził: Polski Związek Hodowców Psów Rasowych z Warszawy, Towarzystwo Miłośników Psów Służbowych z Warszawy, Sekcja Kynologiczna Stowarzyszenia „Łowiec Wielkopolski” z Poznania, Sekcja Kynologiczna Wielkopolskiego Związku Myśliwych z Poznania, Klub Kynologów z Torunia, Pointer Klub w Polsce z Warszawy, Seter Klub w Polsce z Warszawy, Klub Hodowców Wyżła Niemieckiego z Warszawy, Klub Pekińskiego Psa Pałacowego, Klub Buldoga Francuskiego oraz Klub Teriera.
29 lipca 1938 roku Międzyklubowy Komitet Kynologiczny oraz Stowarzyszenie Hodowców Psów Policyjnych w Chorzowie na zgromadzeniu przedstawicieli, uchwaliły statut Związku Kynologicznego w Polsce pod nazwą „Polski Kennel Klub” oraz wybrał jego pierwsze władze.
2 czerwca 1939 na zjeździe w Sztokholmie został on przyjęty do Międzynarodowej Federacji Kynologicznej – FCI.
Już po I Wojnie Światowej spustoszenia w polskiej kynologii były ogromne. W końcu bolszewicy niszczyli wszystko, co kojarzyło się z “błękitną krwią”, więc ucierpiały nie tylko szlacheckie rodziny, ale i psy rasowe.
Szybko jednak dążono do odbudowy naszego dorobku kynologicznego.
Jak wiadomo, niestety zanim Polska ostatecznie się podniosła, zadano nam drugi, jeszcze bardziej dotkliwy cios – wybuchła II Wojna Światowa.
Po jej zakończeniu Polski Kennel Klub został reaktywowany 5 maja 1948 tym razem już pod nazwą Związek Kynologiczny w Polsce (być może PRLowskim władzom zależało na podkreśleniu, że nie jest to “polski” klub, a jedynie klub w Polsce…? – przyp. autora).
Członkiem FCI ZKwP zostało ponownie dopiero 15 czerwca 1957.
Ustrój budowano od nowa i na typową dla ohydnego, ruskiego układu PRLowskiego modłę – władza mogła być tylko jedna.
W związku z powyższym, nie było powrotu do dawnego ustroju, gdzie samorządne kluby i klubiki dobrowolnie zrzeszały się w “Klubie-Matce”, reprezentującym kraj. Zamiast nich, powstały ich pseudo odpowiedniki – lokalne oddziały ZKwP.
I właśnie ten fakt, odróżnia nasz ustrój organizacji kynologicznej od tego, jaki mieliśmy przed II Wojną i jaki mają po dziś dzień pozostałe kraje Europy.
I prawdopodobnie właśnie dlatego po nowelizacji ustawy o ochronie praw zwierząt z 2012r. ZKwP zostało zaatakowane przez szereg namnażających się niczym szczury pseudo klubików, nierzadko podszywających się właśnie pod Związek Kynologiczny w Polsce.
Jak wspomniałam, wydarzyło się jednak w naszym kraju coś, co realnie zagraża kynologii!
Tragiczna w skutkach okazała się nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt z 2012 roku.
Twórcy ustawy zakładali chyba, że w naszym kraju panuje ustrój przedwojenny, typowy dla reszty Europy, gdzie mniejsze organizacje są pod patronatem organizacji reprezentacyjnej, należącej do FCI.
Tymczasem przez lata w Polsce istniały albo psy rasowe z rodowodami ZKwP albo psy w typie rasy, nie posiadające żadnych dokumentów.
Wyjątkiem były kluby prowadzące rodowody Amerykańskich Pit Bull Terrierów (APBT) –
które to nie są prowadzone przez FCI – ze względu na to, iż American Kennel Club (kraj patronacki rasy Pit Bull i Amstaff) postanowił uznać American Staffordshire Terriera (Amstaff), wykluczając Pit Bulla.
W USA równolegle prowadzono hodowle Pit Bulli i Amstaffów, początkowo łudząco do siebie podobnych, dziś stanowiących odrębne rasy o wspólnych korzeniach.
Skutki są jednak odwrotne do zamierzonego.
Ponieważ ustawa nie określa, do jakiej organizacji musi należeć hodowca, zmotywowani chęcią zarobku pseudo hodowcy zaczęli rejestrować, nie rzadko jednoosobowe stowarzyszenia “miłośników psów”.
Proceder stał się legalny.
Co gorsza – pseudo hodowcy okazali się na tyle bezczelni, by podszywać się pod Związek Kynologiczny w Polsce!
Nadają swoim organizacjom nazwy myląco podobne do nazwy ZKwP, a czasem nawet brzmiące bardziej “fachowo”, np. powstał “Polski Związek Kynologiczny” , a ostatnio nawet “Związek Kynologiczny PL” !
Wobec ostatniego ZKwP prowadzi postępowanie sądowe.
Oczywiście i przed nieszczęsną nowelizacją ustawy, oprócz ZkwP działały pomniejsze organizacje kynologiczne – skupiające zwykle byłych członków ZKwP, którzy z różnych przyczyn odeszli bądź zostali usunięci z jego struktur.
Gro hodowców Długowłosych Owczarków Niemieckich zrzeszało się w jednej z takich właśnie pomniejszych organizacji, za czasów, gdy była to odmiana nieuznawana przez FCI.
Jak bardzo trzeba uważać, by nie dać się nabrać już wiecie.
TYLKO organizacje, którym patronuje FCI posiadają rodowody z wieloletnią tradycją, uznawane na całym świecie.
I tylko przy patronacie tej federacji (bądź jej partnerów) można mówić o uczciwej pracy hodowlanej, w której regulaminy i wymogi hodowlane są ujednolicone dla wszystkich, a kultura kynologiczna jest kultywowana od wielu pokoleń.
"Elitarny Hodowca" vs. Hodowla ZKwP/FCI z założenia statutowego jako działalność "non profit" Na czym polega…
"Czy ten piesek nie ma nóżek?" - czyli dlaczego właściciele mikro piesków noszą je na…
Piesek czy suczka - którą płeć wybrać? (więcej…)
Program hodowlany dla reproduktora - czyli jak ulepszać rasę i jak jej nie szkodzić źródło:…
Paradajsowe marzenia 2023 : pierwsze dzieci Titana - podsumowanie Ostatnie szczenięta z tegorocznych miotów wyjechały…